Niestety zostawiłem tablet na jachcie, a na nim mam zdjęcia Darka z naszego rejsu. Bez nich nie warto nic pisać, bo Darek zrobił sporo fajnych fotek. Zatem komplet relacji z rejsu będzie zatem w przyszłą niedzielę.
Za to przypomniałem sobie, że w niedzielę 8 września moi znajomi Ania i Artur odwiedzili mnie w marinie w celu zrealizowania sesji zdjęciowej z Fayką w roli głównej. Pan Dyrektor ośrodka oddał do mojej dyspozycji RIB’a (taki szybki ponton ze sztywnym dnem) z „kierowcą”. Tym kierowcą był Pan Jacek – kierownik do spraw technicznych i szef bosmanatu. Ania i Artur robią rewelacyjne profesjonalne zdjęcia. Tak więc bardzo cieszyłem się na tę zabawę, bo pogoda dopisała. Przyjechali około 11-tej – wypiliśmy kawkę, ja poszukałem kogoś do pomocy na jacht (nie znalazłem), a oni w tym czasie przygotowali się ze sprzętem. Miałem troszkę cykora bo to był pierwszy raz kiedy miałem wypłynąć Fayką całkiem sam. No cóż kiedyś ten pierwszy raz musi być.Odpaliłem motorek, oddałem cumy i wypłynąłem. Potem tylko pozbierać odbijacze, sklarować cumy, postawić żagle, sklarować fały, i mogliśmy z Fayką zacząć pozować.
Efekty zobaczycie na fotkach tutaj:
http://www.ciunczyk.com/slawek/Fayka/SesjaFotoAA (strona siedemdziesiąta szósta)
P.S. Nic nie rozwaliłem …
P.S. P.S. Szoty (te za krótkie) szczęśliwie opyliłem, przypłyną kolega – jeden z czytelników bloga na pięknie odrestaurowanym drewnianym szwedzkim jachcie. Mam nadzieję, że szoty będą się ładnie prezentować.
Pięknie się Fayeczka prezentuje
I dumny Kapitan też :-))
Panie Kapitanie, wystawia Pan naszą cierpliwość na straszną próbę, litości ….
Hi hi,
troszkę już jest http://www.ciunczyk.com/wordpress/?page_id=2072 i link na dole do Dziewiczy rejs!
Ale jeszcze nieoficjalnie i ciągle uzupełniam.
Teraz jadę na groby, w Niedzielę dokończę.
GDZIE SĄ ZDJĘCIA?! Ile można czekać! To jest nie w porządku tak się bawić uczuciami wiernych fanów.
Zdjęcia są na moim tablecie, a tablet na łajbie… ale błogosławieni będą cierpliwi albowiem wielka ich radość będzie… (po opublikowaniu zdjęć)